Rząd przyjął projekt budżetu na 2024 rok z rekordowymi wydatkami na obronność (158,9 mld zł) oraz dwukrotnie zwiększonymi w stosunku do założeń sprzed dwóch miesięcy podwyżkami w sferze budżetowej (o 12,3 proc.), w tym również dla żołnierzy i funkcjonariuszy przy planowanej średniorocznej inflacji 6,6 proc.
Projekt przyszłorocznej ustawy budżetowej zakłada wzrost dochodów budżetowych o blisko 14 procent do 683,6 mld zł. Wpływy z VAT w 2024 r. zostały zaplanowane na 312,6 mld zł, z CIT - na 78,3 mld zł, z PIT - 108,8 mld zł, a z akcyzy mają wynieść 88,8 mld zł.
Wysokie wydatki poza budżetem państwa
Jeszcze bardziej niż dochody wzrosną wydatki (o 22,3 proc.), do poziomu 848,3 mld zł. W sumie deficyt budżetowy wyniesie więc 164,8 mld zł, o blisko 73 mld zł więcej niż ten zaplanowany na 2023 rok, nie licząc ogromnych wydatków pozabudżetowych.
Jak zwrócił uwagę w mediach społecznościowych dr Sławomir Dudek, główny ekonomista w Instytucie Finansów Publicznych zadłużenie w funduszach wydatkujących poza kontrolą parlamentu w 2024 r. zwiększyło się z 55 mld zł w 2019 r. do 393 mld zł w 2023 r. oraz do 465 mld zł w 2024 r. To wynosi 22 proc. prawdziwego długu, co stanowi 12 proc. PKB szacowanego przez Ministerstwo Finansów na 3778 mld zł. Byłoby to prawie 913 miliardów dolarów, przy obecnym kursie.
Budżet proponowany przez rząd opiera się na założeniu, że w przyszłym roku nastąpi ożywienie w polskiej gospodarce. Rada Ministrów spodziewa się tempa wzrostu PKB na poziomie 3 proc. w 2024 roku. Należy przypomnieć, że w II kw. 2023 w porównaniu przed rokiem PKB obniżył się o 3,7 proc. a w tym roku – wg prognoz MF - mamy uniknąć recesji, bowiem PKB ma zwiększyć się jedynie o 0,9 proc.
Były protesty związkowców
Rząd w przyszłym roku prognozuje spadek inflacji (średniorocznie do 6,6 proc.) Tyle samo planował w czerwcu w założeniach budżetu na przyszły rok, przesyłając do Rady Dialogu Społecznego propozycję zwiększenia średniorocznego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2024 r. jedynie ok. 6,6 proc. To wywołano liczne protesty związkowców w całym kraju, w tym również Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych. W opublikowanym liście do premiera FZZSM domagała się ujęcia w ustawie budżetowej na 2024 rok nie tylko podwyżki o 12 proc. od 1 lipca br. , ale także 25-procentowej, od 1 stycznia przyszłego roku. Miało to wyrównać spadek realnych uposażeń w ostatnich dwóch latach.
Obecnie rząd Mateusza Morawieckiego proponuje, by wynagrodzenia w tej sferze budżetowej, w tym również żołnierzy i funkcjonariuszy zwiększyły się o 12,3 proc. Ten niespodziewany wzrost jest spowodowany nie tylko zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi, ale także dość wysoką inflacją wynoszącą obecnie 10.9 proc.
To by oznaczało, że jeśli inflacja będzie trzymana w ryzach, co jest mało prawdopodobne przy licznych obietnicach wyborczych oraz zapowiadanej obniżce podstawowych stóp Narodowego Banku Polskiego, to po raz pierwszy od dwóch lat płace realne w gospodarce i budżetówce nie spadną.
Waloryzacja uposażeń od stycznia czy później?
FZZSM w piśmie do premiera postulowała również wykreślenie z ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na 2023 r., ze wszystkimi skutkami finansowymi, artykułu 41. Wprowadza on zasadę, że kwoty bazowe ustalone w ustawie budżetowej na 2023 rok (obecnie 1 740,64 zł brutto) stosuje się do obliczenia uposażeń od 1 marca 2023 r. do 31 grudnia 2023 r., a w pierwszych miesiącach tego roku wykorzystano stawki z 2022 roku (1614,69 zł ).
W projekcie ustawy budżetowej na 2024 r. zapisano, że kwota bazowa do naliczenia średniego uposażenia żołnierzy zawodowych i funkcjonariuszy wyniesie 1 855,52 zł, a funkcjonariuszy Służby Celno–Skarbowej – 2 072,10 zł. W przypadku żołnierzy i funkcjonariuszy byłby to wzrost o 11,7 proc. Nie wiadomo czy podwyżka nastąpi od stycznia czy nieco póżniej. Nie została bowiem opublikowana tzw. ustawa okołobudżetowa.
Premier Mateusz Morawiecki, pytany o tę kwestię po przyjęciu przez rząd ustawy budżetowej wyjaśnił, że minister finansów Magdalena Rzeczkowska prowadzi w tej sprawie rozmowy z szefami MON oraz MSWiA. "Jesteśmy przygotowani praktycznie od I kwartału któregokolwiek z miesiąca" - zadeklarował. W całej pozostałej budżetówce podwyżki będą - jak wskazał - od początku przyszłego roku.
Takie same podwyżki uposażeń i emerytur
Ponadto rząd założył waloryzację rent i emerytur w przyszłym roku na poziomie co najmniej 12,3 proc. Jest to efekt wysokiej tegorocznej inflacji w gospodarstwach emerytów i rencistów oraz zwiększenia przez rząd wskaźnika waloryzacji o co najmniej 20 procent realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2023 roku. Problem w tym, że - jak wszystko na to wskazuje - place realne w gospodarce w tym roku spadną. Podobnie było z waloryzacją emerytur i rent w tym roku, bowiem te 20 proc. przyrostu płac w gospodarce nie było brane do wyliczeń wskaźnika. Według danych GUS w 2022 r. nastąpił realny spadek płac o 2,1 w stosunku do roku 2021 r.
Obronność jednym z trzech filarów budżetu na 2024 r.
Rządowy projekt przyszłorocznej ustawy budżetowej opiera się na trzech filarach: bezpieczeństwo, programy społeczne i ochrona zdrowia. Tylko wydatki budżetu z uwzględnieniem kwot na obronność (158,9 mld zł), wsparcie dla rodzin (92,3 mld zł) czy finansowanie służby zdrowia (ponad 190 mld zł) stanowią ponad 441 mld zł, czyli prawie połowę przyszłorocznych wydatków szacowanych na 848 mld zł.
Jak zwrócił uwagę Tomasz Dmitriuk z dziennikazbrojnego.pl, rząd zamierza w 2024 r. przeznaczyć na obronność 3 proc. PKB (113,3 mld zł), w tym 112,7 mld zł zaplanowano w części 29 budżetu państwa „obrona narodowego). Ponadto w rezerwie celowej zarezerwowano środki na realizację programu wieloletniego „Wyposażenie Sił Zbrojnych RP w czołgi” w wysokości 4,8 mld zł, które zostaną przekazane do Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ), obsługiwanego przez Bank Gospodarki Krajowej. Oprócz tego Fundusz ma dysponować na cele związane z realizacją kontraktów zbrojeniowych z kredytów i obligacji kwotą do ok. 40 mld zł. W sumie wydatki obronne w 2024 roku mogą osiągnąć poziom ponad 158 mld zł, czyli 4,2 proc. PKB. Aż 43,5 proc, mają stanowić wydatki majątkowe (zakupy sprzętu, inwestycje budowlane, w tym NATO oraz prace badawczo-rozwojowe.
Aż 21.7 mld zł z budżetu MON zaplanowano wydać na uposażenia żołnierzy zawodowych i funkcjonariuszy oraz różnego rodzaju świadczenia pieniężne, a także na wynagrodzenia pracowników cywilnych i nauczycieli wraz z pochodnymi.
Nie wiadomo jaki będzie ostateczny kształt budżetu państwa po wyborach parlamentarnych. Nowy rząd będzie miał prawo do zmiany niektórych wskaźników. Dla żołnierzy i funkcjonariuszy kluczową sprawą jest pytanie nie tyle o wysokość waloryzacji uposażeń, ale o to, kiedy te podwyżki zostaną wprowadzone, od początku 2024 r. czy od marca - jak było w tym roku i jaka ostatecznie będzie wysokość wskaźnika waloryzacji emerytur i rent. Od tego będzie zależała m.in. liczba odejść ze służb mundurowych.
Na razie zbyt dużo jest niewiadomych, związanych m.in. z inflacją ( wiele cen jest zamrożonych). Niepokojący jest także wysoki deficyt budżetowy i rosnące koszty obsługi długu publicznego dorównujące wydatkom na 800+. Niestety, ale wiele informacji związanych z budżetem MON jest niejawnych m.in. sytuacja kadrowa w polskiej armii.
Wolin