... ...

Dokładnie rok temu doszło do wybuchu ukraińskiej rakiety we wsi Przewodów w woj. lubelskim, leżącej blisko granicy polsko-ukraińskiej. - Mieliśmy sytuację, która mogła eskalować do wybuchu III wojny światowej – mówi Wirtualnej Polsce współpracownik prezydenta Polski z otoczenia Pałacu Prezydenckiego.

15 listopada ubiegłego roku ok. 15.40 w Przewodowie w powiecie hrubieszowskim, ok. 10 kilometrów od granicy z Ukrainą, spadły szczątki rakiety. Po uderzeniu w punkt skupu zboża zginęły dwie osoby: 60-letni pracownik skupu i 60-letni rolnik. Działo się to w dniu, w którym siły rosyjskie przeprowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę. Pierwsze informacje, w tym agencji AP, sugerowały, że zapewne była to rakieta rosyjska.

Niedługo po incydencie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbyła się narada z udziałem prezydenta Polski Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, szefa BBN Jacka Siewiery, szefów służb i wojskowych dowódców. Przez kolejne godziny, we współpracy z USA i NATO, trwały gorączkowe ustalenia dotyczące okoliczności wystrzału pocisku. W nocnym oświadczeniu dla mediów prezydent Andrzej Duda powiedział, że "nie mamy w tej chwili żadnych jednoznacznych dowodów na to, kto wystrzelił rakietę, prowadzone są czynności śledcze".

Źródło:  www.wojskonews.pl 

Więcej:   https://wiadomosci.wp.pl/  >>>